Trwa ładowanie...
Zaloguj
Praca dla ciebie
Przejdź na

Polacy chętni do służby w niemieckiej policji

0
Podziel się:

Pomimo, że rocznie o przyjęcie do Wyższej Szkoły Policyjnej w Oranienburgu, dysponującej 250 miejscami, ubiega się ok. 4 tysięcy młodych ludzi, w roku 2013 pozostało sporo wolnych miejsc. Narodził się więc pomysł werbunku w Polsce.

PAP/EPA/Sebastian Widmann /

Sukces pomysłu dyrektora Wyższej Szkoły Policyjnej w Oranienburgu. "Odzew był ogromy, wpłynęło już 50 podań z Polski - informuje Rainer Grieger, dyrektor brandenburskiej Wyższej Szkoły Policyjnej w Oranienburgu"- informuje "Maerkische Oderzeitung". Raptem przed pięcioma tygodniami gazeta donosiła, że szkoła poszukuje narybku. Teraz pisze o odwiedzinach uczennic i uczniów z Sulęcina.

Słabi kandydaci

Już na początku lutego Rainer Grieger zaczął dostawać telefony z Polski. Głośno zrobiło się wokół jego szkoły w prasie i w telewizji. Wszyscy chcieli dowiedzieć się czegoś więcej o tym, jak prowadzi się rekrutację do szkoły. "Nasza oferta była bardzo intensywnie komentowana w sieci, mówi dyrektor szkoły. Rozpiętość opinii była bardzo duża. Od: 'No, Niemcy znowu się panoszą', po 'I to jest właśnie Europa!'."

"Grieger jest zadowolony z odzewu na jego pomysł. Nawet doświadczeni policjanci z Polski i Polacy mieszkający w Brandenburgii zgłaszali się z zapytaniami, bo nie wiedzieli o możliwościach takiej kariery", pisze gazeta.

"To, że brandenburska policja robi reklamę w Polsce ma związek z jakością kandydatów, wyjaśnia Grieger. Pomimo, że rocznie o przyjęcie do Wyższej Szkoły Policyjnej w Oranienburgu, dysponującej 250 miejscami, ubiega się ok. 4 tysięcy młodych ludzi, w roku 2013 pozostało sporo wolnych miejsc. Narodził się więc pomysł werbunku w Polsce.

To, że te transgraniczne zabiegi padają na podatny grunt udowodniła wizyta 17-18-letnich licealistów z Sulęcina. Wielu z nich mogło sobie wyobrazić w przyszłości służbę w brandenburskiej policji. 18-letnia Magdalena Domeracka i Dominika Malecka przyznały, że w ich klasie jest duże zainteresowanie przyjazdem do Niemiec. Im samym też to by odpowiadało. "Ale najpierw trzeba skończyć studia w Polsce, żeby dobrze nauczyć się niemieckiego", zaznaczała jedna z dziewczyn.

Z chęcią do Niemiec

Podstawowym warunkiem służby w brandenburskiej policji jest doskonała znajomość języka. Sama szkoła jest z resztą pomocna przy pokonywaniu tej bariery: oferując kandydatom z Polski kurs językowy na Viadrinie we Frankfurcie nad Odrą.

Prawie połowa licealistów z Sulęcina chce po skończeniu szkoły iść albo na służbę w policji albo w wojsku. Taka jest specyfika tej szkoły: chodzi do niej młodzież, która chce iść na służbę państwową. Nie było więc dziełem przypadku, że nawiązany został kontakt właśnie z tą szkołą, położoną 100 km na wschód od Frankfurtu, tym bardziej, że można się tam także uczyć niemieckiego.

40 młodych Polaków spędziło cały dzień w Wyższej Szkole Policyjnej w Oranienburgu. Mogli wziąć do ręki ćwiczebną broń na strzelnicy, w blueboxie symulować pojmanie złodzieja. Byli też na pokazowym posterunku policji. W pokonaniu bariery językowej pomocni byli policjanci z szeregów brandenburskiej policji: obok elewów z niemieckim paszportem, których językiem ojczystym jest polski, za tłumacza służył także Wojciech Owsik. Ten 25-latek jest pierwszym studentem brandenburskiej szkoły z polskim paszportem. Mógł ubiegać się o to wykształcenie zgodnie z unijnym prawem", wyjaśnia "Maerkische Oderzeitung".

Małgorzata Matzke
red.odp.: Barbara Cöllen

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)