Ewa Szczęsna, 33 lata. Współwłaścicielka firmy projektującej odzież i sklepu internetowego. Mieszka nad Tamizą w dzielnicy Wapping. W Londynie od ponad 8 lat. Opowiada o City, swojej pracy i emigracji.
- Polka - kobieta pracująca
- Oni robią karierę. Ale za granicą
- Praca w Niemczech - supermarkety to najwięksi pracodawcy Londyn to niezwykle eklektyczne kulturowo miejsce, na które bez wątpienia patrzę przez pryzmat szeroko rozumiej mody i to zarówno tej ulicznej jak i pre-a-porter. Z perspektywy czasu myślę, że to był jeden z głównych czynników, który przesądził o wyborze Londynu na miejsce zamieszkania, pomimo, że bardzo często nachodzą mnie myśli o wyprowadzce.
Mój dzień nigdy nie ma z góry ustalonych ram czasowych, co jest wciąż zaskakujące po latach pracy w londyńskim City.
Moje dni można podzielić na dni, gdy pracuje z Londynu lub Warszawy. Dni, w których pracuje w Warszawie są zazwyczaj bardzo napięte, tak, że czasami brak w nich czasu na poranną kawę. Natomiast w Londynie mój dzień zaczyna się o 6 rano, krótką sesją jogi, którą praktykuje od wielu lat i która niezmiennie dostarcza mi zastrzyku pozytywnej energii i wewnętrznego spokoju.
Pracę zaczynam od sprawdzania e-maili i ich sortowania według stopnia ważności. Potem jest krótka sesja na Skypie z moimi dwiema wspólniczkami: Justyną, która prowadzi odział naszej firmy w Szwajcarii i Izabelą, naszym dyrektorem kreatywnym stacjonującym w Warszawie.
Nasza firma - Averly London - powstała z mojej wieloletniej fascynacji modą brytyjską, ale dopiero uczestnictwo w warsztatach i kursach w London School of Fashion zrodziło we mnie ideę własnej firmy, która oferowałaby kobietom w Polsce ultra kobiece, nowoczesne kolekcje ubrań damskich, inspirowane stylem londyńskiej ulicy.
Naszym mottem jest ,,Premium in everything except the price", dlatego zaprojektowane przez nas ubrania są produkowane w Polsce, w szwalniach, gdzie każdy model przechodzi przez indywidualną kontrolę jakości. Wiąże się to jednak z bardzo częstymi wizytami w Polsce.
Obecnie pracujemy nad ,,look bookiem" kolekcji wiosna-lato 2012, która będzie prezentowana dla prasy w Polsce przez showroom Khaki w Warszawie 14 grudnia. Dlatego obecnie priorytetem każdego mojego dnia są przygotowania sampli każdego modelu z kolekcji, poprawki, dobór materiałów, poszukiwanie odpowiednich guzików, suwaków jak i innych dodatków krawieckich.
Oczywiście są również dni, gdzie całe popołudnia mam zapełnione spotkaniami z kontrahentami czy butikami, wtedy niestety muszę wieczorami wrócić do firmy i odpowiedzieć na priorytetowe e-maile lub złożyć zamówienia. W przeciwnym razie nie będziemy w stanie dotrzymać uzgodnionych terminów, na co nie możemy sobie w żadnym wypadku pozwolić.
Praca we własnej firmie na pewno jest bardzo stresująca jak i pochłaniająca ogrom czasu, w tym prywatnego, kosztem rodziny i przyjaciół. Jednak daje ogrom satysfakcji i fantastyczne poczucie niezależności.