(C) .shock - Fotolia.com /
"Kilka miesięcy temu rozpoczęłam staż w banku. Podpisałam umowę z której wynika, że za miesiąc pracy otrzymam wynagrodzenie w wysokości 1 500 zł brutto. W umowie wyszczególniono też obowiązki, które mam wykonywać - przede wszystkim praca w dziale obsługi klienta (udzielanie informacji, kierowanie do właściwego działu, obsługa strony internetowej, pomoc w dziale kredytów i call center). Po 2 tygodniach okazało się, że właściwie moja praca odbiega od tego co zapisano w umowie. W banku nie było dla mnie pracy, zdarzało się że przełożony mówił mi, że nie muszę przychodzić do pracy, bo nie ma czego mi zlecić. Tłumaczył się, że wskutek zmian organizacyjnych zlikwidowano kilka działów i praca stażystów wygląda inaczej niż zakładano pierwotnie. Przychodziłam jednak do pracy (chociaż nic w niej nie robiłam), po miesiącu szef stwierdził, że mi nie zapłaci, bo przecież nie ma za co. Czy pracodawca może nie zapłacić, skoro wiąże nas umowa i konkretne zapisy co do wynagrodzenia? Przecież to nie jest moja wina, że firma
przechodzi reorganizację i nie potrafi zagospodarować stażystów. Z tego co słyszałam, w banku w tym czasie pracowało 8 stażystów i nikt nie otrzymał wynagrodzenia." - pyta internautka.
Odpowiada Agata Kostyk-Lewandowska młodszy inspektor pracy - rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Pracy we Wrocławiu
Umowa o staż studencki jest umową nienazwaną, do której stosuje się przepisy o umowie zlecenia - zob. art. 750 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. - Kodeks cywilny (Dz. U. Nr 16, poz. 93 z późn. zm.).
Państwowa Inspekcja Pracy zajmuje się problematyką wynagrodzeń wynikającą ze stosunku pracy, czyli w oparciu o umowy o pracę uregulowaną w Kodeksie pracy. Umowa zlecenia jest umową cywilnoprawną, funkcjonującą w oparciu o Kodeks cywilny. Właściwą instytucją do rozstrzygania spraw związanych z legalnością funkcjonowania umów cywilnoprawnych oraz wszelkich rozliczeń z tytułu ich niewykonania bądź nienależytego wykonania, jest wyłącznie Sąd Cywilny i tam też należy kierować roszczenia z tym związane.
W sytuacji, gdy jedna ze stron nie wywiązuje się w terminie ze swojego zobowiązania, popada w zwłokę. Konsekwencje popadnięcia w zwłokę zostały uregulowane w art. 491 KC. Przepis ten stanowi, iż druga strona może w takiej sytuacji wyznaczyć odpowiedni dodatkowy termin do wykonania zobowiązania z zagrożeniem, że w razie bezskutecznego upływu wyznaczonego terminu będzie uprawniona do odstąpienia od umowy. Strona poszkodowana może również bez wyznaczenia terminu dodatkowego, bądź też po jego bezskutecznym upływie, żądać wykonania zobowiązania i naprawienia szkody wynikającej ze zwłoki. W powyższym przypadku zleceniobiorca, którym Pani jest, w pierwszej kolejności powinien wezwać zleceniodawcę do spełnienia świadczenia. Jeśli mimo to zleceniodawca nie spełni świadczenia, zleceniobiorcy będzie przysługiwało prawo do odstąpienia od umowy. W Pani przypadku celem jest nie tyle odstąpienie od umowy, którą Pani wykonał, tylko skuteczne wyegzekwowanie od zleceniodawcy należności. Może Pani skorzystać z prawa żądania
wykonania zobowiązania oraz równocześnie z prawa do odszkodowania za wynikłą z opóźnienia szkodę.
Dochodzenie roszczeń z tytułu przedmiotowego wynagrodzenia oraz odszkodowania za powstałą szkodę może nastąpić w drodze powództwa cywilnego. Proszę jednak pamiętać, iż okolicznością niezwykle istotną jest w tym przypadku to, aby przed skierowaniem pozwu do sądu wezwać dłużnika do spełnienia świadczenia, wyznaczając mu do tego odpowiedni termin. Jednocześnie należy go także pouczyć, iż konsekwencją niedotrzymania tego terminu będzie skierowanie sprawy na drogę postępowania sądowego. Takie wezwanie nie jest co prawda okolicznością warunkującą możliwość wystąpienia do sądu z powództwem o zapłatę, jednak w określonej sytuacji brak takiego wezwania może narazić zleceniobiorcę na konieczność poniesienia kosztów postępowania, nawet jeśli wyrok będzie dla niego korzystny.