Na długo przed otwarciem stanowiska w Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Szczecinie ustawia się kolejka do punktu informacyjnego niemieckiej agencji pracy. Po 1 maja wielu Polaków chciałoby podjąć pracę w Niemczech. Nie tyle bliskość granicy, co znacznie wyższe niż w Polsce zarobki motywują ich do większej aktywności.
Ile wolnego będziemy mieć w tym roku? Płaca minimalna wzrośnie do 1,5 tys. zł. Związkowcy: to głodowa płaca Jaka koniunktura, taki urlop
"Znajomi już wyjechali, dobrze zarabiają, to czemu mnie miałoby się nie udać. Mogę robić praktycznie wszystko" - przekonuje mężczyzna po pięćdziesiątce. Problem w tym, że nie ma żadnego wyuczonego zawodu i nie zna niemieckiego. Rozumie zaledwie tyle ile nauczył się w czasie wyjazdów do pracy sezonowej na budowie czy przy szparagach. Teraz też by chętnie znalazł coś na parę miesięcy, a nie na stałe. Bo przesiedlać się w tym wieku nie ma ochoty. Tu ma mieszkanie, rodzinę, wnuki, no i otoczenie przyjaciół. Zaczynać wszystko od nowa, to nie dla niego.
Inaczej jest w przypadku młodego spawacza. Jemu jest wszystko jedno gdzie, żeby tylko dobrze płacili. "Jak dostanę 12 euro za godzinę to jadę w ciemno" - zapewnia. Tu ma 12 złotych, a więc czterokrotnie mniej. On też nie zna języka niemieckiego. Trochę angielski, którego nauczył się w czasie pracy w Norwegii. Ale tam już eldorado się skończyło, więc może w Niemczech?
Inny młodzian jest technikiem budowlanym. Najpierw pracował w Norwegii. Potem miał własną firmę remontowo-budowlaną w Polsce. Wystarczyło kilku niesolidnych inwestorów i popadł w długi. Dowiedział się o możliwości przeszkolenia w zakresie budowy elektrowni wiatrowych w Niemczech. Właśnie ukończył specjalistyczny kurs. Teraz wyjeżdża na swoją pierwszą budowę w Niemczech. Zaraz potem ma jechać do Francji. Do domu wróci za jakieś pięć tygodni. Chce wiedzieć jakie ma uprawnienia socjalne w Niemczech. Takich informacji udzieli mu Ramona Hase z Z.eV. Auslandsvermitlung Rostock, która jest agendą Federalnej Agencji Pracy. "Naszym zadaniem jest informowanie Polaków o warunkach życia i pracy w Niemczech. Tzn. o ubezpieczeniach społecznych, rentowych i chorobowych, a także na wypadek bezrobocia. Oczywiście także o sytuacji na rynku pracy, szczególnie w regionie przygranicznym, a także w całych Niemczech.
Zainteresowanie przeszło oczekiwania
- Ile wolnego będziemy mieć w tym roku?
- Płaca minimalna wzrośnie do 1,5 tys. zł. Związkowcy: to głodowa płaca
- Jaka koniunktura, taki urlop Od początku maja dziesiątki Polaków przychodzą do niemieckiego punktu informacyjnego w Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Szczecinie. Zaraz po otwarciu zainteresowanie przekroczyło oczekiwania obu stron. Niemiecka nie przewidywała takiego zapotrzebowania na pracę w Szczecinie, a polska takich wymagań. A trzeba mieć znajomość języka co najmniej w komunikatywnym stopniu no i odpowiednie kwalifikacje. Polacy którzy dobrze znają niemiecki już dawno wyjechali i znaleźli sobie pracę w Niemczech. Ci, którzy chcieli by wyjechać do pracy w Niemczech, na ogół znają angielski. A to nie zawsze wystarczy. Z kwalifikacjami jest jeszcze gorzej. Systemy kształcenia zawodowego w Polsce i Niemczech nie przystają do siebie. Rożne są programy, system certyfikacji i praktyk. A niemieckie przepisy są sztywne. Polska pielęgniarka nie ma w Niemczech uprawnień aby opiekować się obłożnie chorymi np. w niemieckich domach opieki. Musi też zdać egzamin z niemieckiego, a to często bariera nie do przeskoczenia. Dlatego największe szanse na znalezienie takiej pracy mają emerytowane nauczycielki języka niemieckiego. Tyle, że wiek im nie pozwala na rozpoczęcie nauki nowego zawodu. I tak zaklęty krąg się zamyka.
Pomoc do samopomocy
Sabine Teupler Schoebel reprezentuje w Szczecinie Agencję Pracy w Greifswaldzie. "Nie mamy konkretnych ofert pracy, bo tym zajmują się polskie przedstawicielki programu EURES działające w Szczecinie. My pomagamy w ramach tzw. Samopomocy, czyli uczymy jak należy szukać pracy w Niemczech. Jeśli ktoś ma konkretny zawód, a my wiemy, że jakaś firma poszukuje akurat takiego pracownika to dajemy pewne wskazówki." Ale to muszą być fachowcy. W Meklemburgii - Przedpomorzu szczególnie poszukiwani są pracownicy w branży hotelarskiej i gastronomicznej, bo właśnie rozpoczął się sezon letni. Potrzebni są też dobrze wykwalifikowani rzemieślnicy, którzy zawsze znajdą pracę w Niemczech.
Potrzebni młodzi Sytuacja rynku pracy w Meklemburgii - Przedpomorzu grozi katastrofą. W ciągu najbliższych lat na emerytury odejdzie 55 tysięcy osób. Tymczasem liczba absolwentów szkół spadła do 11 tysięcy rocznie. Minister Gospodarki Jurgen Seidel w czasie swojego niedawnego pobytu w Szczecinie otwarcie mówił o oczekiwaniu na 3 - 4 tysiące Polaków. Sabine Teupler-Schoebel widzi to przez pryzmat rynku pracy.
"My w Niemczech mamy ogromny deficyt młodzieży, która mogłaby się uczyć zawodu. Sytuacja demograficzna sprawiła, że musimy szukać uczniów zawodu w Polsce. Jednak już na początku zauważyliśmy, że jest problem ze znajomością języka niemieckiego, a drugi problem to to, że dualny system kształcenia zawodowego obowiązujący w Niemczech - w Polsce w ogóle nie jest znany. Dlatego potrzeba dużej kampanii reklamowej, aby ten system nauki zawodu w przedsiębiorstwie rozpropagować. Dziś miałam tylko jedną osobę zainteresowaną podjęciem nauki zawodu. Za to wiele osób pytało o możliwość podjęcia pracy sezonowej, bo w ogóle nie znają niemieckiego".
Szukają inżynierów
Ramona Hase również jest zaskoczona dobrą znajomością angielskiego wśród Polaków. "Charakterystyczne, że wielu Polaków zna język angielski i może się legitymować referencjami z zatrudnienia w Norwegii, Anglii czy Irlandii w latach 2005-9, gdzie pracowali, ale z powodu kryzysu gospodarczego musieli wrócić do Polski. Dlatego dobrze, a nawet bardzo dobrze znają angielski.
Kto zatem ma realną szansę na znalezienie pracy w Niemczech? Sabinie Teupler Schoebel mówi bez ogródek.
"Przede wszystkim poszukujemy inżynierów dla przemysłu i to nie tyle w Meklemburgii - Przedpomorzu, co na potrzeby regionów przemysłowych w Niemczech. Duże potrzeby są w branży opiekuńczej, ale to są zawody reglamentowane. Po przystąpieniu Polski do UE w 2004 roku opiekunki muszą spełniać takie same wymagania kwalifikacyjne jakie obowiązują w Niemczech. W Polsce kształci się pielęgniarki ogólnie, a to jest poważna różnica. Są wprawdzie kursy doskonalące, ale one również nie odpowiadają naszym wymaganiom stawianym opiekunom osób obłożnie chorych. Dlatego uważam, że w tej dziedzinie nie znajdziemy zbyt wielu pracowników. Wiemy, że w Polsce te zawody są coraz częściej poszukiwane i nie chcielibyśmy drenować rynku pracy. Dlatego nie mamy konkretnych ofert pracy, a jedynie informujemy o warunkach życia i pracy w Niemczech. Każdy musi sam się rozglądać za pracą".
Punkt informacyjny powstał dzięki współpracy Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Szczecinie i Agencji Pracy w Stralsundzie i Greifswaldzie. Obie instytucje działają w ramach europejskiego programu EURES.
Na razie działa tylko raz w tygodniu, we wtorki od 10 do 16. Na początku była planowana tylko jedna osoba do obsługi interesantów, ale szybko okazało się że to o wiele za mało. Dlatego w przyszłości będzie potrzeba trzeciej osoby, żeby obsłużyć wszystkich chętnych..
Zbigniew Plesner. red. odp. Bartosz Dudek.