Czy zmieniając datę rozmowy kwalifikacyjnej, przekreślamy swoje szanse na otrzymanie pracy? Odpowiada Beata Kapcewicz
W tym przypadku nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Wszystko zależy od tego, w jakich okolicznościach i jakiej formie to się odbędzie. Jeżeli na zaproponowany termin spotkania przez rekrutera przedstawi się alternatywną propozycję a rekruter na nią przystanie- jest to naturalna sprawa. Nikt nie oczekuje od kandydata, że będzie siedział i czekał, aż rekruter zadzwoni i przyjmie jego każde warunki.
Inaczej się przedstawia sytuacja, jeśli już umówiliśmy się na spotkanie i odwołamy je tuż przed umówionym terminem. O ile nie jest to sytuacja losowa i nagła ( np. wypadek), to w głowie rekrutera mogą się pojawić niekorzystne wrażenie, że np.:
- mało poważnie podchodzimy do danego słowa i umów,
- ta konkretna rekrutacja nie jest dla nas istotna, a rekruterowi zależy na zmotywowanych pracownikach do pracy właśnie w tej firmie,
- jesteśmy lekkoduchami, którym będzie ciężko powierzonych odpowiedzialne zadania, bo nie potraktują ich poważnie.
Oczywiście to hipotezy, ale najlepiej unikać takich sytuacji, na wszelki wypadek. I jeżeli nie bardzo pasuje nam termin zaproponowany przez rekrutera, to powiedzieć to wprost, od razu i zaproponować inny, dogodny dla obu stron. Bo rekruterowi też zależy na tym, żeby stworzyć dogodne warunki do rozmowy.
Mimo wszystko, w takiej sytuacji, należy się liczyć też z tym, że rekruter może nie zaakceptować nowego terminu. Słyszałam o takich sytuacjach, choć zdarza się to niebywale rzadko. Tak może się zdarzyć w sytuacji, kiedy rekruter dojeżdża na spotkania z daleka i ma tylko jeden termin ( dzień), kiedy może się spotkać. Wówczas może być taka sytuacja, że na ewentualne spotkanie będzie trzeba gdzieś dojechać i pokryć koszty takiej podróży.
Podsumowując, generalnie termin spotkania rekrutacyjnego jak każdego innego spotkania biznesowe podlega dyskusji, a żeby do niego doszło muszą się na nie zgodzić obie strony.