Słyszałem o nietypowych sposobach rekrutowania kandydatów. Rekrutujący próbuje sprowokować kandydata, chce go zdenerwować, zadaje dziwne pytania. Mój kolega, który ubiegał się o kierownicze stanowisko, mówił mi, że rekruter wyciągnął zapałki. Powiedział, że zatrudni go, jeśli kandydat wyciągnie złamaną zapałkę. Ten mój kolega wyciągnął całą, a rekruter rozłożył ręce i powiedział, że ,,los nie chce, żeby pan u nas pracował". Mój kolega udał się do drzwi zrezygnowany, a rekruter powiedział wówczas, że to był zabieg rekruterski. I że nie chce takiego menedżera, który nie walczy o swoje i daje się nabrać na takie tanie sztuczki. Kolega się załamał, poczuł się jak śmieć. Proszę mi powiedzieć, czy tak można? Można tak traktować ludzi?
Jak opisać wykształcenie w CV? Jak znaleźć najlepszych ludzi Szef mnie ignoruje a potem wykorzystuje* * Odpowiada Małgorzata Radzikowska
Celem rekrutacji jest zweryfikowanie, czy kandydat posiada kompetencje, które przybliżą pracodawcę do realizacji jego celów biznesowych. Nie wszystkie kompetencje można zweryfikować samym pytaniem. Z tego względu kandydaci np. są zapraszani na assessment center lub są proszeni o przygotowanie prezentacji. Dzięki takim metodom rekruter może się przekonać, na ile rzeczywiste kompetencje kandydata pokrywają się z tym, w jaki sposób kandydat o nich opowiada.
Trudno jest mi się odnieść do przytoczonej powyżej sytuacji, ponieważ nie znam całego kontekstu rekrutacji. Jednak na podstawie dostępnych informacji, muszę przyznać, że nie widzę uzasadnienia takiego postępowania. Ta ,,sztuczka" nie pozwala na rzetelne zbadanie determinacji i konsekwencji kandydata w realizacji stawianych przed nim celów. O wiele skuteczniejsze byłoby case study, np. przedstawienie sytuacji, w której kluczowy klient zamierza odejść do konkurencji i poproszenie kandydata o przygotowanie argumentacji, jakiej by użył w celu przekonania klienta do przedłużenia współpracy.
Choć z drugiej strony mogłaby być ciekawym sposobem na przekonanie się o umiejętności budowania relacji w nietypowych sytuacjach. Zobaczylibyśmy, czy kandydat stara się jak najszybciej zakończyć niekomfortowe spotkanie, czy potrafi przełamać impas, obrócić sytuację w żart, odbić ,,piłeczkę w drugą stronę" (np. mówiąc: Ciekawe, co Panu powie los, jak skończą się Panu zapałki?, Z zapalniczki tez Pan potrafi wróżyć?, Może się do Pana zgłoszę, jak będę podejmował decyzję o kredycie hipotecznym.) i zbudować partnerską relację z rekruterem.
Jeśli rekruter stosuje nietypowe sposoby weryfikacji kandydatów, pod koniec spotkania w uprzejmy sposób powinien wyjaśnić kandydatowi cel ich stosowania. Pański kolega z pewnością inaczej wspominałby tę rozmowę rekrutacyjną, gdyby rekruter pod koniec spotkania przeprosił, że postawił kandydata w tak niekomfortowej sytuacji i rzetelnie wytłumaczył zasadność takiej metody rekrutacyjnej.