Źródło: GUS
Kandyduję na stanowisko specjalisty ds. nieruchomości. Zostałam zaproszona do drugiego etapu rekrutacji, który, ku mojemu zdziwieniu, ma odbyć się w terenie. Aby trafić na miejsce spotkania, muszę odgadnąć na mapie punkt oznaczony za pomocą daty i godziny. Mapa nie jest podpisana, więc dużo pracy kosztowało mnie, aby ją rozszyfrować. Zastanawiam się, czy firma prowadząc taką rekrutację jest godna zaufania? Czego mogę spodziewać się na takim spotkaniu rekrutacyjnym? Dodam, że pierwsze nie odbiegało od standardu. Obecnie pracodawcy coraz częściej decydują się na wykorzystywanie testów zarówno we wstępnych, jak i kolejnych etapach rekrutacji. Umożliwiają one selekcję kandydatów według wyznaczonych przez pracodawcę kryteriów. Pozwalają również dokładnie ocenić, czy aplikujący na konkretną posadę posiada odpowiednie umiejętności oraz wiedzę, której wymaga dane stanowisko.
Przebieg tego typu testu nie jest łatwo przewidzieć, ale jeśli uważa Pani, że jest odpowiednią osobą do wykonywania tego typu pracy, na pewno poradzi sobie Pani również podczas nieco niekonwencjonalnej rozmowy kwalifikacyjnej.
Jeśli chce Pani sprawdzić wiarygodność pracodawcy, najlepiej zadzwonić do Urzędu Miasta lub Gminy i sprawdzić pracodawcę lub też poszukać opinii na jego temat w Internecie. Jednak coraz częściej zdarzają się rozmowy kwalifikacyjne sprawdzające nasze umiejętności w dość niekonwencjonalny sposób.