Trwa ładowanie...
Zaloguj
Praca dla ciebie
Przejdź na

Zostań instruktorem aerobiku, trenerem lub masażystą

0
Podziel się:

Marzysz o zawodzie instruktora, trenera lub masażysty w Wielkiej Brytanii? To dobry wybór! Katarzyna pracuje na siłowni w Londynie od pięciu lat i mówi, że to jedna z lepszych decyzji w jej życiu

|

|
| --- |
| (fot. thinkstock) |

Marzysz o zawodzie instruktora, trenera lub masażysty w Wielkiej Brytanii? To dobry wybór! Katarzyna pracuje na siłowni w Londynie od pięciu lat i mówi, że to jedna z lepszych decyzji w jej życiu.

Brak stresów, przyjemna atmosfera i dowolnie wybrane godziny pracy - oto główne zalety zawodu Katarzyny Nowak, instruktora aerobiku i fitness, trenera prywatnego oraz masażysty na siłowni w północnym Londynie. Niestety początki nie były tak łatwe: - W Wielkiej Brytanii mieszkam już blisko dziesięć lat. W ciągu pierwszych miesięcy pracowałam jako niania i kelnerka, ale wszystko zmieniło się, gdy postanowiłam zadbać o sylwetkę i regularnie uczęszczać na siłownię. Moja koleżanka prowadziła tam kursy salsy kubańskiej i to ona poradziła mi, żebym zapisała się na studium instruktora fitnessu do miejscowego koledżu - mówi dziewczyna.

Kurs fitnessu i treningu osobistego

Katarzyna poszła za radą koleżanki i zapisała się na roczny kurs aerobiku i fitnessu, który kończył się egzaminem. Jak sama mówi: - Niestety otrzymany certyfikat nie zapewnił mi jeszcze pracy w zawodzie, więc podjęłam drugi roczny kurs, tym razem na trenera osobistego. Wtedy też zostałam zatrudniona jako zastępczy instruktor fitnessu w centrum Londynu, a po pięciu miesiącach stażu prowadziłam już prywatne treningi.

Możliwości przygotowania do zawodu jest wiele. Biorąc pod lupę te w Wielkiej Brytanii, nauka odbywa się zarówno w koledżach, jak i prywatnych firmach (np. salonach kosmetycznych, siłowniach, zakładach szkoleniowych). - Kurs w koledżu zazwyczaj trwa dłużej, ale jest tańszy i można się na nim więcej nauczyć. Prywatne firmy nie mają tak dobrej oferty - zaznacza Katarzyna.

Może się więc zdarzyć, że zajęcia, które w koledżu trwają rok, w firmie szkoleniowej mogą być ukończone w ciągu miesiąca lub kilkunastu dni. Dla przykładu pięciodniowy kurs zakończony certyfikatem w Brandon Raynor's School of Natural Therapies w Londynie kosztuje 995 funtów, zaś jedenastodniowy kurs z certyfikatem i dyplomem - 1795 funtów. Osoby, które posiadają polskie dokumenty, również będą chętnie zatrudnione. - Moja znajoma ukończyła podobne kursy w Polsce, dobrze zna język angielski i, podobnie jak ja, pracuje w charakterze instruktora w Londynie - mówi Katarzyna i zapewnia, że pożądane są też osoby z dyplomami AWF.

Nauka masażu

- Zostałam masażystką głównie dlatego, że klienci z którymi przeprowadzam treningi, często narzekają na ból mięśni. Uznałam, że dodatkowy fach w ręku to dodatkowe pieniądze. Dziś już wiem, że miałam rację, choć jestem masażystką dopiero od ośmiu miesięcy - przekonuje Katarzyna.

Aby rozpocząć naukę masażu w angielskim koledżu, trzeba zdać egzamin wstępny z matematyki i języka angielskiego. Test ten ma na celu sprawdzenie czy poziom znajomości języka danej osoby jest wystarczający, aby była ona w stanie porozumieć się z przyszłymi klientami. Pracodawcy nie wymagają żadnych dodatkowych certyfikatów, wystarczy więc podstawowa, komunikatywna znajomość angielskiego. Prócz kursów masażu klasycznego oraz sportowego, istnieją też te koncentrujące się na mięśniach twarzy i głowy, kobietach w ciąży, dzieciach czy też zawierające moduły anatomii i fizjologii. Zajęcia są również przeprowadzane przez salony piękności.

- Kurs masażu klasycznego kosztował mnie 400 funtów i trwał dwa miesiące. Dodatkowo ukończyłam też moduł anatomii człowieka. Czas trwania każdego kursu zależy od jego specjalizacji: podstawowe szkolenie trwa od kilku tygodni do kilku miesięcy, zaś specjalistyczne dłużej. Obecnie uczę się masażu sportowego, ponieważ dobrze pasuje do fitnessu. Kurs ten trwa 4 miesiące i kosztuje w koledżu 1000 funtów - wylicza Katarzyna Nowak.

Różnorodne formy zatrudnienia

- Kilkukrotnie zmieniałam miejsce pracy i za każdym razem warunki zatrudnienia były nieco inne - opowiada instruktorka. Z początku jedna z siłowni zatrudniła ją na pełny etat (40 godzin tygodniowo) w charakterze instruktora. Kobieta zarabiała wtedy 7,5 funtów na godzinę. Nie prowadziła wówczas żadnych treningów osobistych, gdyż nie posiadała jeszcze odpowiednich uprawnień.

Następnie, pani Katarzyna zaczęła szukać możliwości większego zarobku. - Był okres, kiedy płaciłam jednej siłowni 1000 funtów miesięcznie za wynajem salki do ćwiczeń. Zaletą takiego rozwiązania było to, że nie musiałam się już dzielić swoim zarobkiem z uczęszczających na zajęcia klientów. Po dwuletnim urlopie macierzyńskim, Katarzyna znalazła jeszcze lepsze rozwiązanie.

- Od półtora roku współpracuję z nowo otwartą siłownią niedaleko mojego domu. To duża zaleta, gdyż nie muszę wydawać pieniędzy na stosunkowo drogi transport publiczny w Londynie. Mniej też pracuję, bo zaledwie kilka godzin dziennie.

Co więcej, zamiast płacić za salkę, wybiera barter, czyli wymianę bezgotówkową. W praktyce oznacza to, że za darmo pracuje przez 10 godzin tygodniowo jako instruktor fitness (w niedzielę oraz poniedziałek). - Zajmuję się wtedy klientami i pomagam im w obsłudze urządzeń na siłowni - wyjaśnia Katarzyna. W zamian w pozostałe dni tygodnia może pracować wyłącznie na własny rachunek. Pozostaje przy tym oficjalnym trenerem siłowni; może też bezpłatnie korzystać ze wszystkich urządzeń, sal do ćwiczeń i pokoju do masażu.

- Prywatnie pracuję jako trener dla 10 osób, co daje ok. 40 prywatnych zajęć miesięcznie, ale są to zajęcia wyłącznie wieczorne, gdyż do popołudnia opiekuję się moją córką - wyjaśnia Katarzyna. Liczba godzin masażu różni się każdego miesiąca i jest uzależniona od potrzeb ćwiczących.

Dziś Katarzyna otrzymuje honorarium w wysokości 25 funtów za godzinę treningu i 30 funtów za masaż klasyczny, choć sama dba o pozyskanie klientów. - W tej pracy trener chodzi po siłowni i sprzedaje swoje usługi. Muszę wmówić klientom, że jestem im niezbędna. Najchętniej z usług trenerskich korzystają ci, którzy chcą schudnąć. Prócz mnie pracuje jeszcze 9 innych, samozatrudnionych trenerów, których honorarium jest uzależnione od liczby klientów - dodaje.

Możliwości rozwoju

W zależności od doświadczenia trenerów lub masażystów, ich wynagrodzenie wzrasta. - Profesjonalny masaż sportowy kosztuje ok. 50 funtów za godzinę, jeśli ma miejsce na siłowni oraz ok. 70 funtów za godzinę, jeśli jest w salonie piękności. Jeszcze wyższe ceny są w hotelach. Moja znajoma pracuje jako masażysta w jednym z londyńskich hoteli i otrzymuje 100 funtów za godzinę pracy. Musi być jednak gotowa na wezwanie 24 godziny na dobę, gdyż czasem otrzymuje zlecenia nawet o godzinie 23.00. Wszystko odbywa się przez wyspecjalizowaną agencję - mówi Katarzyna.

Podobnie jest z treningami. W bardziej ekskluzywnych siłowniach w ścisłym centrum Londynu za godzinę treningu klient płaci 50-60 funtów. Wszystko zależy więc od dzielnicy miasta i pozycji firmy na rynku - im lepsza i zapewnia więcej usług, tym cena za usługę wzrasta.

Warunki finansowe

- Pracuję zaledwie pół etatu, więc i zarobek z treningów jest odpowiednio niższy - wynosi ok. 1000 funtów. Oczywiście do rodzinnego budżetu dochodzi również honorarium z masażu a także wypłata mojego męża - mówi Katarzyna. Trenerzy pracujący tam jednak na pełny etat zarabiają średnio 2000 funtów miesięcznie. Każda specjalizacja, np. w kolejnych rodzajach masażu, również przynosi dodatkowy dochód.

Wydatki w Londynie są niestety dość wysokie. Opłata za niewielkie mieszkanie z wliczonym kosztem mediów wynosi w sumie 1300 funtów miesięcznie (w tym 120 Ł podatku council tax). - Jako trener muszę sama rozliczać się z podatków i płacić ubezpieczenie (87 funtów rocznie). Dodatkowe koszty związane z samozatrudnieniem to jednorazowa opłata za strój instruktora danej siłowni (40 funtów) - dodaje.

- Największą zaletą w tej pracy jest swoboda - sama decyduję o godzinach pracy i dniach wolnych. Poza tymi 10 godzinami pracy dla siłowni, cała reszta leży już tylko w mojej gestii. Polecam tę pracę każdemu, kto ceni sobie spokojne życie - kończy Katarzyna.

Paweł Rogaliński

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)