Jestem po ekonomii, pracuję od 6 lat jako kierownik w firmie produkującej okna. Postanowiłem zmienić pracę, zależy mi na wyższych zarobkach i awansie. Wysłałem CV do kilku firm z tej branży. Na rozmowach kwalifikacyjnych okazało się, że moje kwalifikacje są zbyt małe. Pracodawca stwierdził, że szuka kogoś z ... wyższym stopniem naukowym. Wyższym, to znaczy z doktoratem. Na innej rozmowie kwalifikacyjnej okazało się, że brakuje mi MBA. Czy rzeczywiście pracodawcy dziś cenią ,,papierki", już doświadczenie się nie liczy? Czy to normalna sytuacja, czy może trafiam do zbyt wymagających pracodawców?
- Ile zarabia budowlaniec?
- Zostań opiekunem domu Odpowiada Małgorzata Radzikowska
W sytuacji, gdy kandydat poszukuje pracy, która jest naturalną i logiczną konsekwencją rozpoczętej ścieżki zawodowej, doświadczenie jest o wiele bardziej cenne niż wiedza wyniesiona ze studiów. Z perspektywy rekrutera poszukującego pracownika na stanowisko Kierownika Produkcji, o wiele cenniejszy jest kandydat bez wyższego doświadczenia, ale z 10- letnim doświadczeniem w branży produkcyjnej, w tym z -5 letnim doświadczeniem na stanowisku Kierownika Produkcji, niż kandydat po doktoracie z optymalizacji procesów produkcyjnych z 2- letnim doświadczeniem w branży produkcyjnej, ale bez realnego doświadczenia w zarządzaniu produkcją.
Z mojego doświadczenia w rekrutacji wynika również, że kandydaci z doktoratem mają większe trudności na rynku pracy, ponieważ wiedza teoretyczna nie zastąpi praktycznego doświadczenia w biznesie. Studia MBA mogą znacząco podnieść wartość kandydata na rynku pracy, ale nie ze względu na ,,papier", ale ze względu uzupełnienie praktycznego doświadczenia merytoryką. Takie studia pomagają pracownikowi, który przeszedł przez całą strukturę organizacyjną (rozpoczynając od montera czy kontrolera jakości, na Kierowniku Produkcji kończąc), połączyć wiedzę techniczną z wymaganiami biznesu, a także spojrzeć na organizację procesowo, z metapoziomu.