Unia Europejska miała stanowić jedność, lecz pod wieloma względami jeszcze długo tak nie będzie. Porażające różnice w poszczególnych regionach dotyczą zarówno wysokości zarobków, jak i liczby osób pozostających bez pracy.
Obok obszarów, gdzie pracy nie ma nawet co trzeci mieszkaniec, są też miasta i regiony, w których bezrobocie praktycznie nie istnieje. Dokąd należałoby się przenieść, żeby pozbyć się lęku przed tym przekleństwem naszych czasów?
Górna Bawaria - bezrobocie w wysokości 2,7 proc. czyni ten rejon południowych Niemiec prawdziwym rajem dla pracowników. W dodatku największe miasto regionu, Monachium, pretenduje do miana jednego z najlepszych miejsc do życia na świecie. Sąsiedztwo Alp i górskich rzek, zabytki, pałace i kościoły wyznaczają jedną z dróg rozwoju Górnej Bawarii. Wiedzie ona poprzez turystykę, ale nie tylko. Z Monachium i okolic wywodzi się wiele marek o światowej renomie: BMW, Siemens czy Audi. To zresztą region silny niemal w każdej branży, od różnych gałęzi przemysłu, przez sport, po rolnictwo. Przysłowiowa niemiecka solidność przynosi wyjątkowo dobre rezultaty właśnie tutaj. A to przekłada się na sukcesy w zmaganiach z brakiem pracy i recesją.
Polecamy: Oni jeszcze nigdy nie byli tak bogaci!
Austria nie od dzisiaj dobrze sobie radzi z bezrobociem, które oscyluje w tym kraju w okolicach 4-5 proc. Ale są też takie szczęśliwe regiony jak austriacki Tyrol, gdzie stopa bezrobocia to zaledwie 2,5 proc. - trzykrotnie mniej niż na Mazowszu, czyli w regionie najlżej dotkniętym w Polsce zmorą braku pracy. Po części bierze się to stąd, iż Austriacy wypracowali bardzo chwalone w całej Europie programy walki z bezrobociem. Do tego dochodzi fakt, iż region tyrolski jest niezwykle atrakcyjny turystycznie: góry, narty, liczne ośrodki wypoczynkowe - i ma świetnie rozwinięty przemysł, dzięki któremu wypracowuje jedną trzecią swojego PKB. Najważniejszym dobrem Tyrolczyków jest jednak turystyka, branża, która dość dobrze opiera się kryzysowi. Wszystko to czyni z Tyrolu jedną z enklaw stabilizacji.
Trewir jest uznawany za najstarsze miasto Niemiec. Założyli go Rzymianie w 16 r. p.n.e. Nie jest duży, ma nieco ponad 100 tys. mieszkańców. Stopa bezrobocia tutaj to zaledwie 2,7 proc. Niedaleko już stąd do Francji, klimat sprzyja więc uprawom winorośli. Sprzedaż miejscowych win i imponujące zabytki (znowu turystyka!) pomagają w utrzymywaniu imponującego poziomu zatrudnienia na lokalnym rynku pracy. Warto też jednak dodać, że w Niemczech w walce z bezrobociem bardzo pomógł system pracy krótkookresowej (w razie konieczności krótsza praca, ale ta sama pensja pokrywana w części z budżetu). Przy okazji rozmów o gospodarce często przypomina się, że właśnie w Trewirze urodził się Karol Marks. Jego spuścizna, jak widać, nie miała negatywnego wpływu na sytuację ekonomiczną miasta.
Zelandia - to dzielnica Holandii, w znacznej części położona poniżej poziomu morza. Również poziom bezrobocia nie jest tu wysoki - sięga ono zaledwie 3,1 proc. Holendrzy, przyzwyczajeni do zmagania się z żywiołami, wymyślili własny system przeciwdziałania bezrobociu. Pracownika łatwo zatrudnia się i zwalnia, ale przysługują mu zasiłki w wysokości 90 proc. pensji. Podstawą jest jednak niezwykle rozbudowany i sprawnie działający system pośrednictwa pracy, który nie pozwala długo czekać pozbawionym zajęcia kandydatom. Region Zelandii stawia przede wszystkim na turystykę, przemysł przetwórczy i chemiczny. Zelandia leży na południowo-zachodnim krańcu Holandii. Jej najważniejszym miastem jest 50-tysięczny Middelburg.
Praga - stolica Czech to jedyna enklawa bardzo niskiego bezrobocia, rzędu 3,1 proc., na obszarze nowych państw Unii. Praga jest prawdziwą potęgą ekonomiczną wewnątrz niewielkiego czeskiego kraju - na jej terenie wytwarzana jest aż 1/4 całego czeskiego PKB! Niezwykle atrakcyjna turystycznie, posiada wiele zapierających dech zabytków. W dodatku, jako stolica, przyciąga międzynarodowe koncerny, które zakładają tu swoje siedziby. Jest lepiej skomunikowana i położona bliżej wielkich centrów zachodnich niż np. Warszawa, co też przemawia na jej korzyść. Według niektórych przewodników, turyści odwiedzają to miasto równie chętnie, co Paryż czy Wenecję. Praga ma więc wyjątkowe atuty sprzyjające walce z bezrobociem i potrafi je wykorzystać.
Kolejnym austriackim miastem z rekordowo niskim bezrobociem, rzędu 2,5 proc., jest Salzburg. Turystyka, usługi, przemysł - te trzy branże są tu na najwyższym poziomie i w dodatku doskonale zrównoważone, dzięki planowej, długofalowej gospodarce. Miasto jest bardzo chętnie odwiedzane przez turystów, a jego wizerunek kojarzy się z samymi przyjemnościami - z melodyjną muzyką Mozarta, licznymi kawiarniami i restauracjami, także ze znajdującymi się w pobliżu górami. W tym mieście, podobnie jak w całej Austrii, udało się wdrożyć program zapobiegający braku pracy wśród młodych. Polegał on na systemie, w którym młodzi ludzie równolegle z chodzeniem do szkoły zdobywali doświadczenia w firmach. Dzięki temu zapotrzebowanie przedsiębiorców na nowych pracowników było łatwo zaspokoić, a bezrobocie wśród młodych pozostało na poziomie 8-9 proc.
Polecamy: Oni jeszcze nigdy nie byli tak bogaci!
Bolzano - wśród regionów o najniższym bezrobociu przodują niemieckie i austriackie, ale i w innych krajach zdarzają się wysepki, w których widmo utraty zatrudnienia nie zagląda mieszkańcom w oczy. We Włoszech jest to Bolzano, miasto położone we włoskiej Górnej Adydze, blisko granicy z Austrią. Bezrobocie znajduje się tam na poziomie minimalnie przekraczającym 3 proc. Bolzano stanowi doskonałe potwierdzenie opinii o spokojnej i bogatej północy Włoch. Miasto w ostatnich latach uznawane jest za najlepsze do życia wśród wszystkich aglomeracji Italii. Jest tam dużo pracy w hotelach, pensjonatach, ośrodkach narciarskich - bo Alpy tuż. Szukając tam pracy, dobrze jest znać niemiecki: aż 25 proc. mieszkańców posługuje się tym językiem. Niestety, minusem w tym mieście jest drożyzna - ceny są tam wyższe o kilka procent nawet od tych w Rzymie czy Mediolanie!
TK,MA,WP.PL