Trwa ładowanie...
Praca dla ciebie
Przejdź na

Kogo teraz potrzebują w Niemczech i ile płacą?

0
Podziel się:

Pracują miesiącami w Niemczech, wracają na krótko do Polski i potem znów jadą za Odrę. Niektórzy pracownikami tymczasowymi są przez całe swoje zawodowe życie. Mówią, że to im się bardziej opłaca niż praca w Polsce

Kogo teraz potrzebują w Niemczech i ile płacą?

Pracują miesiącami w Niemczech, wracają na krótko do Polski i potem znów jadą za Odrę. Niektórzy pracownikami tymczasowymi są przez całe swoje zawodowe życie. Mówią, że to im się bardziej opłaca niż zatrudnienie w Polsce. O tym, kogo teraz potrzebują w Niemczech i ile płacą, rozmawiamy z Arturem Raganem, rzecznikiem prasowym agencji pracy tymczasowej Work Express.

Kogo obecnie poszukują niemieckie firmy? Czy nadal budowlańców, czy może do pracy w ogrodnictwie np. przy szparagach? Jakie stawki proponują polskim pracownikom?

Firmy poszukują pracowników magazynowych i produkcyjnych, w niewielu przypadkach szanse na zatrudnienie mają nawet osoby nie znające niemieckiego. Stawki zaczynają się od 8,18 euro brutto za godzinę, do tego doliczyć trzeba dodatki za pracę w godzinach nadliczbowych oraz w niedziele i święta. Można więc wypracować dodatkowe pieniądze biorąc nadgodziny. Oferujemy umowę o pracę w wymiarze pełnego etatu. Zapewniamy zakwaterowanie i opiekę polskojęzycznego koordynatora na miejscu. Roboty rolnicze Polacy wyszukują zwykle samodzielnie i z moich informacji wynika, że stanowiska przy szparagach są już obsadzone. Pracuje się na akord, bywa że i 7 dni w tygodniu, więc za miesiąc jest do wzięcia od 1000 do 1500 euro.

Jakie podstawowe warunki trzeba spełnić, żeby otrzymać pracę? Czy np. osoba bez znajomości języka ma szanse?

Osoba bez znajomości języka ma szanse, ale będą to najprostsze prace, wykonywane pod czyimś stałym nadzorem lub nie wymagające porozumiewania się z otoczeniem. Najczęściej pojawiające się wymagania, w przypadku lepiej płatnych ofert dla pracowników produkcji, to co najmniej 3 -miesięczne doświadczenie na danym stanowisku i komunikatywna znajomość niemieckiego. Bez znajomości języka bardzo trudno o dobre zajęcie. Pracodawcy zwykle oczekują też pisemnego potwierdzenia zdobytych uprawnień i posiadania czynnego prawa jazdy.

Czy są może jakieś nietypowe, specyficzne stanowiska, na które rekrutują niemieckie firmy?

Za specyfikę niemieckiego rynku pracy można przyjąć nieustające zapotrzebowanie na opiekunki osób starszych. Właściwie stale poszukujemy opiekunek osób starszych ze znajomością języka niemieckiego i prawem jazdy. Wynagrodzenia wynoszą od 900 do 1200 euro netto, zależnie od znajomości języka, kwalifikacji i doświadczenia. Ta specyfika jest niezmienna od kilkunastu lat, bo w Niemczech z roku na rok przybywa seniorów potrzebujących pomocy w prostych czynnościach domowych.

Czy za Odrą jest praca dla absolwentów wyższych uczelni? W sytuacji, gdy obecnie jest tak duże bezrobocie wśród młodych, może powinni oni pomyśleć o tym kierunku? Czy np. młody programista może liczyć na lepsze zarobki za Odrą?

Praca dla absolwentów polskich uczelni jest, tyle że zazwyczaj poniżej ich aspiracji. Perspektywy z całą pewnością są, zwłaszcza jeśli imigrant jest gotów podjąć pracę fizyczną i równocześnie podnosić swoje kwalifikacje bądź zadbać o uznanie swojego dyplomu. Absolwentom z Polski nie jest łatwo znaleźć pracę w swoim zawodzie. Niemieccy pracodawcy z reguły oczekują dyplomu równoznacznego z dyplomem niemieckiej uczelni, tymczasem w urzędach otrzymuje się na ten temat niejednoznaczne informacje. Znam przypadki, gdy uznano polskie wykształcenie wyższe tylko w części i polecono uzupełnić je na jednym z niemieckich uniwersytetów. Program stypendialny, który to umożliwia, wystartował niedawno i myślę, że odniesie sukces, bo rezygnowanie z wybitnych fachowców i skazywanie ich na pracę poniżej kwalifikacji jest po prostu marnotrawstwem, na które nie stać nawet niemieckiej gospodarki. Co do informatyków z Polski - z całą pewnością mogą liczyć na dobre zarobki. Niemiecka gospodarka potrzebuje wielu specjalistów IT od
bardzo dawna. Mogli oni podejmować pracę za Odrą długo przed otwarciem tamtejszego rynku pracy. Sęk w tym, że większość informatyków nie zarobi w Niemczech o tyle więcej, żeby opłacało im się przeprowadzać do Niemiec. Liczna grupa osiedla się tam na czas trwania projektu, ale od początku wiedzą oni, że to tylko czasowa migracja. Dodajmy, że kilka dużych firm sektora IT otworzyło swoje oddziały w Niemczech, bo tamtejszy rynek oferuje o wiele więcej. Jedna z nich nawet celowo umiejscowiła swój pawilon na targach CeBIT w Hanowerze z dala od ,,polskiej strefy".

Jak w praktyce wygląda życie pracownika tymczasowego pracującego w Niemczech? Czy szef zapewnia mu mieszkanie i jak często pracownik przyjeżdża do Polski?

Standardem są kilkumiesięczne wyjazdy zarobkowe do zakładów produkcyjnych. Pracownik jest zatrudniony w agencji zatrudnienia. A w pracy podlega tzw. pracodawcy użytkownikowi (to pracodawca wyznaczający zadania i kontrolujący ich wykonanie). Zgodnie z prawem niemieckim, pracownik ma prawo do równego traktowania - tak jak pracownik zatrudniony na stałe u pracodawcy użytkownika. Zatrudniony ma obowiązek przestrzegania regulaminu, harmonogramu i zasad BHP w miejscu pracy. Zapewniamy badania lekarskie przed podjęciem pracy, organizujemy odzież roboczą i pomagamy w znalezieniu zakwaterowania. Pracownicy mają na miejscu do dyspozycji polskojęzycznego koordynatora. Odpowiada on za czasowe i terminowe rozliczenie czasu pracy, nadzoruje pracę pracowników pod kątem przepisów BHP oraz kontroluje wyniki prac z uwzględnieniem wszystkich zasad ujętych w umowie pomiędzy pracownikami, a pracodawcą. W razie potrzeby pomaga pracownikom w załatwianiu formalności urzędowych, wymagających znajomości języka i lokalnej specyfiki.
Pracownicy przyjeżdżają do polskich domów najczęściej na weekendy.

Czy to możliwe, że ktoś przez całe zawodowe życie pracuje jako pracownik tymczasowy tzn. po zakończeniu jednej pracy, podejmuje kolejną też tymczasową? Czy są takie przypadki?

Oczywiście. Wielu pracowników Work Express wybrało właśnie taki model życia zawodowego. Tysiące Polaków z rozmaitych powodów nie podejmują stałej pracy w kraju i kilkumiesięczne wyjazdy do Niemiec, Belgii lub Francji to ich sposób na życie. Doświadczeni specjaliści budowlani, znający lokalny język, są w stanie w ciągu kilkumiesięcznego kontraktu zarobić na cały rok utrzymania w Polsce.

Co trzeba zmienić w prawie, żeby ułatwić życie pracownikom tymczasowym? Jakie regulacje są niezbędne i co teraz jest największym problemem lub hamulcem w przepisach?

Problemem na rynku polskim jest ograniczenie, w postaci maksymalnego okresu zatrudnienia pracownika tymczasowego. Wynosi on 18 miesięcy w ciągu kolejnych 36. To kłopotliwe o tyle, że kiedy pracodawcy użytkownicy mają potrzebę uzupełniania personelu stałego personelem tymczasowym, inwestują w wyszkolenie pracowników tymczasowych. Pracują oni na tych samych liniach, maszynach, wykonują te same czynności w procesie produkcyjnym, mają identyczne normy pracy. Takie traktowanie jest uzasadnione z punktu widzenia biznesowego - niejednokrotnie, etap zatrudnienia tymczasowego jest niejako wydłużonym okresem próbnym, który wiedzie bezpośrednio do zatrudnienia długoterminowego, na stałej umowie o pracę. Tymczasem po upływie 18 miesięcy dozwolonego zatrudniania pracownika tymczasowego, pracodawcy muszą pogodzić się z utratą doświadczonego pracownika i na jego miejsce znaleźć nowego. O ile mi wiadomo, owe 18 miesięcy nie ma zresztą żadnego ekonomicznego uzasadnienia.
W efekcie zatrudniony musi rozstać się z firmą, w której przepracował półtora roku, nabył szereg umiejętności, zdobył doświadczenie i w jakimś stopniu zżył się z innymi pracownikami. I tak nie zostanie zatrudniony na stałe a nabytych umiejętności najczęściej nie może wykorzystać gdzie indziej z uwagi na coraz większą specjalizację procesów produkcyjnych.

Dziękuję za rozmowę

AK/WP.PL

wiadomości
praca
rynek pracy
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)