Trwa ładowanie...
Praca dla ciebie
Przejdź na

CV - tego nie pisz!

0
Podziel się:

Mam spore doświadczenie w obsługiwaniu członków zarządu – pisze kandydatka na asystentkę.

Mam spore doświadczenie w obsługiwaniu członków zarządu - pisze kandydatka na asystentkę. Praca w dziale rekrutacji może być naprawdę zabawna. Przekonują się o tym pracownicy działów HR, gdy tylko czytają napływające do nich CV i listy motywacyjne. Wszelkie poradniki instruujące jak właściwie napisać CV czy list motywacyjny są jednomyślne - trzeba w pierwszym wypadku trzeba być szczerym, w drugim wykazać się szczyptą polotu. Jednak z tymi pismami jest jak w życiu - gdy człowiek bardzo chce, nie zawsze mu się udaje. Jedyne co może wyjść, to wielka klapa. Wielkie wtopy w CV potrafią rozbawić całą firmę do której trafiają pisma.

,,Prowadzę bujne życie towarzyskie, lubię wypić cos mocniejszego. Chętnie sięgam po piwo, czy wino. Kiedy idę na większą imprezę, nie gardzę wódką - pisał w swoim CV mężczyzna starający się o pracę w hurtowni z alkoholami. Pracy nie otrzymał, czym był bardzo zdziwiony. Był przeświadczony, że nadaje się jak nikt inny. Specjaliści z działu rekrutacji zwracają uwagę, że tego typu potoczne słownictwo świadczy przede wszystkim o braku biznesowej ogłady, podobnie jak stwierdzenie ,,Chcę się odbić od dna", które znalazło się w innym liście motywacyjnym.

Werbujący do pracy zauważają też, że młodzi ludzie coraz częściej zamiast używać liter, wolą zastępować je emotikonami, czyli symbolami złożonymi ze znaków przestankowych. W listach aplikacyjnych wyrażają swój nastrój przez uśmieszki, buźki czy uśmiech z przymrużeniem oka. Znak czasów? Być może, jednak w listach motywacyjnym i CV nie znajduje zrozumienia.

Bywa, że w ręce rekruterów trafiają listy pisane wymyślnymi czcionkami. Mnóstwo zawijasów i ozdobników. Jednak w oficjalnym piśmie tego typu wyrażanie swojego gustu nie jest dobrym sposobem na zainteresowanie swoją osobą. - Mnie zaskoczył kandydat, który przekopiował różne informacje z Internetu bezpośrednio do CV i nie sformatował dokumentu, każde słowo inną czcionką. Wyglądało to jak patchwork - pisze pracownica HR na portalu GoldenLine. - Inny dołączył do CV zdjęcie formatu 10x15 na którym widnieje jego osoba w całej okazałości na tle wymarzonego samochodu.

Zdjęcia dołączane do CV to dla rekturetów temat na osobną opowieść. Mają przy tym sporo uciechy, choć nie są zaskoczeniem już zdjęcia ze ślubów, plaży czy na tle fototapety. Bywają nawet fotki robione swojemu odbiciu w lustrze. Powalający może być też waga załączników, gdzie 15 MB to same zdjęcia.

Firmowy demotywator

Kandydaci na pewne stanowiska nie zdają sobie sprawy, że ich pisma rozbawić mogą nie tylko dział rekrutacji, ale większe grono w firmie.

- Nigdy nie zapomnę CV, które przysłała do nas osiemnastoletnia dziewczyna, chcąca dostać się do redakcji na staż - opowiada Jacek, dziennikarz. - Pisała, że jest ładna, co pozwoli jej na szybkie zdobywanie materiałów. Poza tym mama całe życie przekonywała ją, że jest wyjątkowo mądra, o czym również napisała w swym liście niedoszła dziennikarka. Później, przez wiele miesięcy to pisemko, na wyrwanej z zeszytu w kratkę kartce, wisiało w redakcji na tablicy korkowej. Dzisiaj pewnie skończyłoby jako demotywator. Nie będę jednak zaprzeczał, że męska część redakcji chciała ją zatrudnić bez dodatkowej rozmowy. Jednak szefowa była zupełne innego zdania.

Równie zabawne bywają maile zwrotne pozostawiane przez kandydatów, nawet jeśli aplikują na poważne stanowiska - prosiaczek@..., kocurek@... fajna-laska@... nie zaskakują już pracowników HR, choć ciągle zadziwiają. Lepiej więc przed wysłaniem CV do firmy wysilić się nieco i założyć sobie konto mailowe o ,,poważnej" nazwie - z imieniem i nazwiskiem.

Wielka kreatywność

Wielka pomysłowością wykazują się ludzie uzupełniając w swym CV rubrykę ,,umiejętności" lub ,,zainteresowania". CareerBuilder.com, który śledzi wtopy na amerykańskim rynku pracy, wspomniał o tym, jak jeden z kandydatów jako umiejętność wpisał taniec moonwalk, inny uznał, że jego potencjalny pracodawca powinien być świadomy, że udało mu się zdobyć poziom 60. w jakiejś grze. Ktoś uznał za stosowne poinformować rekrutera, że przeżył ukąszenie jadowitego stwora morskiego. W Polsce niektórym kandydatom niezwykle istotna wydaje się informacja, że posiadają kartę rowerową.

ml

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)