Trwa ładowanie...
Zaloguj
Praca dla ciebie
Przejdź na
Bartłomiej Dwornik
|

Kryzys kosztował nas trzy miliony miejsc pracy

0
Podziel się:

W ciągu roku co dwunasty Polak nie miał pracy. Prawie 1,7 miliona nie ma jej do dziś.

Kryzys kosztował nas trzy miliony miejsc pracy

W ciągu ostatniego roku co dwunasty Polak był zarejestrowany w urzędzie pracy. Prawie 1,7 mln do dziś szuka posady. W Europie plasujemy się pod tym względem w połowie stawki.

Kiedy w połowie listopada ubiegłego roku Jeremi Mordasewicz mówił Money.pl, że kryzys - wówczas jeszcze nazywany uparcie _ spowolnieniem gospodarczym _ - pochłonie* od 150 do 300 tysięcy miejsc pracy, można było uważać tę prognozę za czarnowidztwo. Niestety, okazało się, że przewidywania były trafione. Z danych Ministerstwa Pracy wynika, że od początku września ubiegłego, do końca lipca tego roku liczba bezrobotnych Polaków wzrosła z 1,377 do 1,676 miliona*.

W najgorszym dla rynku pracy momencie, czyli w marcu, pracy nie miało o ponad 380 tysięcy osób więcej, niż w chwili symbolicznego wybuchu światowego kryzysu.

źródło: MPiPS

Skalę problemów rynku pracy w ciągu ostatniego roku jeszcze dobitniej oddaje fakt, że w tym czasie do urzędów pracy - biorąc pod uwagę tylko osoby nowo zarejestrowane - trafiło w sumie 2,681 miliona osób.

Od listopada ubiegłego roku firmy wyraźnie częściej zwalniały mężczyzn, niż kobiety. W ciągu roku urzędy pracy zarejestrowały w sumie o 100 tysięcy więcej tych pierwszych. Dopiero w lipcu tendencja się odwróciła.
Biorąc pod uwagę, że według szacunków resortu pracy w sierpniu sytuacja była zbliżona do lipcowej, daje to około 3 milionów osób, które w ciągu ostatnich 12 miesięcy były przynajmniej przez jeden dzień bezrobotnymi.

Fala zwolnień grupowych

Dla wielu firm receptą na przetrwanie trudnych chwil była redukcja kosztów zatrudnienia. Już od lipca ubiegłego roku widać było dynamicznie rosnącą liczbę deklaracji zwolnień grupowych. W sumie, od września 2008 do końca lipca rodzime firmy sięgały po tę metodę prawie 2,5 tysiąca razy, żegnając się w ramach grupowych zwolnień z ponad* 87 tysiącami pracowników*.

źródło: MPiPS

Po marcowym apogeum można było mieć nadzieję, że fala grupowych zwolnień zaczyna powoli ustępować. Jednak czerwiec i lipiec przyniosły kolejny wzrost. Co gorsza, niewiele wskazuje na rychłą zmianę trendu.

Największe _ kryzysowe _ zwolnienia na świecie:
Citygroup - 50 tys.
Bank of America - 35 tys.
Circiut City - 34 tys.
Nissan - 20 tys.
NEC - 20 tys.
Catepillar - 20 tys.
Anglo American - 19 tys.
General Motors - 17 tys.
UBS - 17 tys.
Panasonic - 15 tys.
Alcoa - 15 tys.
AT&T - 12 tys.
Pfilzer - 12 tys.
Pioneer - 10 tys.
Boeing - 10 tys.
źródło: Money.pl, Wall Street Journal, BBC, Financial Times
Jeśli porównać skalę zgłoszonych przez polskie firmy planów redukcji załóg (od września to łącznie prawie 110 tysięcy osób) z przeprowadzonymi już zwolnieniami, pozostaną wciąż* 23 tysiące miejsc pracy*, które czekają na likwidację w najbliższym czasie.

Najgłośniej na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy było o zwolnieniach w stoczniach - choć w tym wypadku rolę odegrał nie tylko kryzys - ale redukcje dotknęły wszystkie branże gospodarki. Zwalniają też instytucje finansowe - Kredyt Bank, Bank BPH czy PZU, redukcje dotknęły media - Agorę, Presspublikę czy ostatnio TVP. Do cięcia etatów zmuszone było też PKP, Poczta Polska czy Ruch. Najpewniej nie uniknie ich również rządowa administracja.

Spadają zarobki

Na przestrzeni ostatniego roku kryzysowe statystyki są również bezlitosne dla naszych kieszeni. Co prawda wciąż możemy się cieszyć wzrostem płac w skali roku, jednak najnowsze dane Głównego Urzędu Statystycznego za sierpień pokazują, że po raz czwarty w tym roku średnia pensja płacona przez przedsiębiorstwa jest niższa, niż miesiąc wcześniej.

[

]( http://www.money.pl/gospodarka/wskazniki/wynagrodzenie/ )Źródło: GUS

Na dodatek, tylko dwa razy od początku roku - w lutym i maju - statystyczny pracownik zarobił mniej, niż w sierpniu. W pozostałych miesiącach zarobki były statystycznie lepsze.

Lepiej niż Francja i USA

Stopa bezrobocia w całej Unii Europejskiej wynosiła w lipcu* 9,0 procent*. W krajach strefy euro była wyższa o pół punktu procentowego.
Na tle Europy oraz Stanów Zjednoczonych i Japonii, które światowy kryzys dotknął najmocniej, polski rynek pracy prezentuje się przyzwoicie. Udało się nam uniknąć załamania podobnego sytuacji w Hiszpanii czy krajach nadbałtyckich. Możemy pochwalić się nawet niższą stopą bezrobocia niż tak silna gospodarka jak Francja. Wypadamy również lepiej od średniej całej Unii Europejskiej i strefy euro.

Trzeba jednak pamiętać, że system szacowania bezrobocia przez unijny urząd statystyczny Eurostat jest inny, niż ten stosowany przez GUS. Stąd w europejskich zestawieniach lipcowe bezrobocie w Polsce wynosi 8,2 procent, a nie - jak podaje GUS i Ministerstwo Pracy - 10,8 procent.

W obu przypadkach pozazdrościć możemy Holendrom. W kraju tulipanów pracy nie ma jedynie co trzydziesta osoba czynna zawodowo.

źródło: Eurostat oraz narodowe urzędy statystyczne
Grecji, Estonii, Rumunii, Wielkiej Brytanii.
Włochy ostatnie dane opublikowały w marcu

Znacznie lepiej wypadamy natomiast, jeśli uwzględnić różnicę stopy bezrobocia między wrześniem ubiegłego roku, a końcem lipca.

źródło: Eurostat oraz narodowe urzędy statystyczne
Grecji, Estonii, Rumunii, Wielkiej Brytanii.
Włochy ostatnie dane opublikowały w marcu

Okazuje się, że jesteśmy na ósmym miejscu wśród rynków pracy, na które kryzys przełożył się w najmniejszym stopniu, choć trudno powiedzieć, że nie odczuliśmy go boleśnie. Łatwiej natomiast wyobrazić sobie dzięki temu, z jaką katastrofą muszą radzić sobie kraje nadbałtyckie.

Za wcześnie na optymizm

Dla rodzimego rynku pracy nie brak pozytywnych prognoz. W sierpniu wszedł w życie oczekiwany pakiet antykryzysowy - rząd zamierza wydać 1,46 mld złotych na wsparcie firm w utrzymaniu miejsc pracy. Jednocześnie z opublikowanego na początku września raportu firmy doradczej Manpower wynika, że do końca roku spodziewać się możemy niewielkiej, ale jednak poprawy.

[

Startuje pakiet antykryzysowy. Kto skorzysta? ]( http://praca.money.pl/wiadomosci/artykul/startuje;pakiet;antykryzysowy;kto;skorzysta,93,0,522589.html )
- _ 15 procent pracodawców w Polsce planuje zwiększenie całkowitego zatrudnienia w IV kwartale. Biorąc pod uwagę, że 10 procent pracodawców przewiduje zmniejszenie zatrudnienia, a 72 procent szacuje brak zmian personalnych, prognoza netto zatrudnienia dla Polski osiąga +5 procent _ - napisali autorzy badania.

Mniej optymistyczni są analitycy Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych. Ich raport przewiduje, że zwolnienia nie ustaną, ale nie będą już tak gwałtowne. Ich zdaniem _ powrót do dobrej sytuacji na rynku pracy potrwa wiele miesięcy _.

Są niestety i czarne scenariusze. Autorami ostatniego są eksperci OECD. W ich prognozach optymizmu się nie znajdzie. Przewidują bowiem, że bezrobocie w najważniejszych państwach przemysłowych w przyszłym roku wzrośnie. Ma osiągnąć 57 milionów osób, co będzie kolejnym, czarnym rekordem świata.

Czytaj w Money.pl
Miliony ludzi na bruk W ciągu roku trzykrotnie wzrosła liczba pracodawców deklarujących zwolnienia.
Kryzys zabiera 2,14 tys. miejsc pracy w branży motoryzacyjnej Co najmniej 8 fabryk motoryzacyjnych planuje zwolnienia. 2 kolejne ulegną likwidacji.
Telepraca: Sposób na bezrobocie? Elastyczne formy pracy są opłacalne organizacyjnie i ze względu na koszty.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)